sobota, 1 września 2012

Imagin z Louisem.

      Pracujesz w sklepie z warzywami. Dziwna fucha ,ale wypłata starczała aby zapłacić za studia.
       Pewnego dnia był bardzo mały ruch w sklepie. Zanudzałaś się na śmierć ,chociaż do końca zmiany zostało Ci 20 min. Wtem do sklepu wszedł brunet, piękne niebieskie oczy po prostu ciacho jak ich mało. No to teraz trzeba go obsłużyć.
-W czym mogę pomóc?
-Ja poproszę kilo marchewek.- odparł po czym puścił do mnie oczko. Nałożyłaś taka ilość o jaka prosił.
-Podać coś jeszcze?-zapytałaś z wielkim smajlem na twarzy xD.
-Tak poproszę Twój nr.tel.- szybko odpowiedział lekko śmiejąc się.
- Jak nalegasz to OK.
- Ojjj...  gdzie moje maniery. Jestem Luouis, a Ty???
-Ja jestem (T.I). No ,a gdzie moje maniery już idę po kartkę i długopis.
-To ja czekam:)-odpowiedział po czym zaczęłaś poszukiwania tych 2 rzeczy.
                                                               *2 min. później*
-No ok,mam. Sorrki ,że tak długo czekałeś- dałaś małą karteczkę z numerem.
- Dziękuję. Tak w ogóle to za ile kończysz pracę jak można wiedzieć?
- Tak dokładnie to teraz za 5 min.
-To poczekam razem z Tobą ,aż skończy się twoja zmiana i zaproszę Cię na kawę jak herbatę.
                                                       *skończona praca*
Jak powiedział tak zrobił. Zaprowadził mnie do kawiarni.
-Naprawdę dziękuję za zaproszenie- powiedziałaś uśmiechając się do Lou.
-Ależ nie ma za co:)
-Nie ,no jest... Przepraszam ale muszę już zmykać do domu.
-Ja Cię odprowadzę... Jeśli chcesz.-powiedział po czym spuścił głowę. Ty podniosłaś jego podbródek i musnęłaś jego usta. Nie wiesz czemu to zrobiłaś ,ale czułaś się oddana dla niego. Odwzajemnił pocałunek, pieścił twoje usta jak tylko mogłaś sobie wymarzyć... Po pocałunku wplótł twoje ręce w swoje u odprowadził Cię do domu trzymając cały czas za rękę...
             Byliście już pod twoim domem. Na pożegnanie jeszcze raz wasze usta były jednością. Po odsunięciu się od siebie Louis szepnął Ci na ucho:
-Kocham Cię, choć znamy się od kilku godzin... Najwspanialszych godzin.
-Ja Ciebie też kocham... i też uważam ,że to były najwspanialsze godziny.
                                                         *rok później*
      Razem z Louisem tworzycie parę idealną. Chłopcy Cię polubili. Niedługo na świat przyjdzie owoc waszej miłości.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------Taki jakiś wyszedł. Mam nadzieję ,ze się podoba:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz