niedziela, 21 października 2012

Imagin z Louisem

    Gala VMA. Byłaś na niej ,ponieważ byłaś nominowana. Ubrana w krótką ,zieloną sukienkę z długimi rękawami. Włosy miałaś w części lokowane a w części proste. No nogach ubrałaś czarne wysokie obcasy. Makijaż delikatny, ale zmysłowy. Musiałaś wręczyć nagrodę za najlepszy zespół.
-Nominowani do najlepszego zespołu roku to (od razu mówię ,że wszystko zmyśliłam .bo nie miałam pomysłu)- zaczęłaś-
-The Wanted,
One Direction,
-The Scence,
-LMFAO.
-Wyniki są jednoznaczne. Jak myślicie kto wygra?- teraz większość wykrzyknęła 1D, a ty się lekko uśmiechnęłaś.
-No i macie rację! Zapraszam na scenę One Direction jako najlepszy zespół roku!- cały boysband wchodzi niedowierzaniem na scenę i skaczą jak na trampolinie. Głos zabrał Liam.
-Jesteśmy bardzo zszokowani tą nagrodą, a zarazem najszczęśliwszymi nastolatkami na Ziemi!
-Gratuluję wam wygranej!-powiedziałaś i każdego z nich przytuliłaś . Przy Louisie się lekko zarumieniłaś... Przy rozdaniu nagród w przerwach występowały różne gwiazdy w tym teraz była Twoja kolej. Zaczęłaś śpiewać swój największy przebój. Wszyscy fani krzyczeli w czym Ci to trochę przeszkadzało... Dałaś radę. Po występie mogłaś wrócić do domu ,ponieważ Ty zamykałaś galę. Jak wszyscy musiałaś iść za kulisy się przebrać. Za kulisami miałaś swoją przebieralnię na przeciwko przebieralni chłopców z 1D. Gdy szłaś do swojej kabiny przez nieuwagę zderzyłaś się z jakimś dość wysokiego bruneta.
-Ojj... przepraszam nic Ci nie jest ?- poprawiłaś się i zobaczyłaś, że tym chłopakiem jest nie kto inny niż Louis Tomlinson. 
-Nie to ja jestem ślepy i nie zauważyłem Ciebie- powiedział lekko zarumieniony.-Niesamowicie śpiewasz.
-Nie nic nie szkodzi. A  śpiewam moim zdaniem normalnie, ale kocham to robić więc...- strasznie się stremowałaś .bo od zawsze podobał Ci się Louis. 
-Śpiewasz MEGA! Już kupiłam twoje 2 płyty i czekam na 3 :). Co byś powiedziała na mały spacerek?- rzucił propozycję.
-Pracuję nad 3. Na spacer super ,ale daj mi 10  min, chyba w takiej kreacji nie pójdę- odparłaś śmiejąc się.
-We wszystkim Ci pięknie-  szybko odpowiedział. Ciebie było tylko stać na krótkie ,,Dziękuję" i zarumieniona znikłaś z punktu widzenia chłopaka w celu wyszykowania się na wyjście.
Ubrałaś czarny beret na ,,końcówkę" głowy, szare obcisłe rurki i w tym samym kolorze Martensy i bokserkę. W takich kolorach wyglądasz bardzo sexy.
-Wow! Nie wiedziałem ,że w czarni może być komuś tak dobrze- powiedział z wielkim bananem na twarzy i tymi swoimi wielkimi ,niebiesko oceanicznymi paczałkami skierowanymi na mnie.
-Nie przesadzaj. Lubie te 2 kolory:) Dobra to gdzie idziemy?
-Do parku?- zaproponował, skinęłaś głową na ,,Tak" . Wystawił dłoń w twoją stronę ,a ty ją złapałaś i splotliście wasze palce. Miałaś motylki w brzuchu na samą myśl ,że idziesz właśnie z Louisem Taomlinsonem , chłopakiem twoich marzeń chciało ci się skakać ze szczęścia.
-Jak tam emocje po gali?- zaczęłaś rozmowę.
-Super!!! A właśnie mieliśmy z chłopakami to oblać , pójdziesz z nami. W końcu ty   też masz co święowac- pocałował cię w policzek, a ty ponownie strzeliłaś buraka. Gdy on to zobaczył szeroko się uśmiechnął.
- Ok. Tylko pójdę się przebrać.
-To ja pójdę Cię odprowadzić, pojadę się przebrać i wrócę po Ciebie .
-Nie rób sobie kłopotu.
-Nie!-krzyknął aż ty wlepiłaś w niego swoje oczy aż ten zrobił się cały czerwony.-Yyy... raczej jak chcesz twój wybór.
-Ok ... pójdzie jak ty wymyśliłeś.
-No to ja za 30 min będę.
-Ok pa!-pocałowałaś go w policzek.

Postanowiłaś ubrać się w czerwoną sukienkę z wąską górą ,a szerokim dołem. Na nogi założyłaś czarne szpilki. Tego samego koloru wzięłaś kolczyki , bransoletki i wisiorek. Wyglądałaś obłędnie. Za 5 min miał przyjechać Lou ,więc szybko pomalowałaś usta i zrobiłaś kreski eyelaynerem. Zeszłaś na dół i od razu usłyszałaś pukanie do drzwi. Otworzyłaś drzwi i ujrzałaś marchewę.
-Wow!-tylko na tyle było go stać.
-Dzięki- uśmiechnęłaś się a on to odwzajemnił.
-Mogę Panią prosić? -powiedział szarmanckim akcentem i wyciągnął dłoń w twoją stronę.
-Ależ oczywiście - złączyliście ręce i weszliście do samochodu.
                                                               * w klubie*
Wszyscy świetnie się bawiliście. Wypiłaś tylko 1 drinka ,ponieważ miałaś złe wspomnienia z imprezami na ,których piłaś (działy się rzeczy których nie pamiętałaś). Chłopaki tez dużo nie pili , ale napewno więcej od Ciebie. Wszyscy byli zdziwieni ,ze tak się dobrze bawisz na co ty się tylko uśmiechałaś... Zaczęłaś tańczyc z każdym z chłopaków oprócz Lou i z kilkoma nieznajomymi....
Usiadłaś koło baru , bo musiałaś trochę odpocząć po czym barman poprosił cię o autograf . Spełniłaś jego prośbę. Wyszłaś z klubu w poszukiwani Louisa. Zobaczyłaś go siedzącego na ławce z głową ukrytą w dłonic. Podeszłaś do niego i bardzo blisko się przysiadłaś.
-Czemu nie tańczysz?- zapytałaś.
-Nie mam ochoty-odpowiedział oschle.
- Co się stało?
-Nic.
-Mi możesz powiedzieć-uśmiechnęłaś się do niego.
-Ja nie chce niczego niszczyć- powiedział a ty położyłaś mu rękę na kolanie.
-No, ale czego?
-Naszej przyjaźni- spojrzał ci prosto w oczy.
-Ale czemu miałbyś ją niszczyć?
-Czasami jest tak , że jak jakaś osoba ci się podoba, nie potrafisz jej tego powiedzieć- znowu spuścił głowę.
-Mogę pomóc tej osobie. Głowa do góry- dodałaś mu chociaż ciupinkę otuchy.
-Ale ta osoba chce czegoś więcej niż przyjaźni.
-A gdybym powiedziała ,że ta druga postać też- zaśmiałaś się.
- To gdybym powiedział, że ta osoba pyta się tej drugiej czy nie chciałaby być jego dziewczyną? -oczka zaczęły mu świecić jak latareczki  i namalował się uśmiech na jego twarzy,
-Ta osoba mów tak- wasze usta się złączyły.
                                                         * 3 miesiące później*
Wraz z Lou tworzycie pare idealną. Niedługo nagrasz duet z 1D.
--------------------------------------------------------------------------------------------- Po długiej przerwie trzeba było coś tak długiego napisać:)

niedziela, 14 października 2012

*.*

Byłaś z Zaynem 2 lata temu  ty nadal go kochasz , ale on jest teraz z Perrie , a ty z Markiem , który cały czas cię zdradza . Jest 24 , a go jeszcze nie ma , masz już tego dosyć postanawiasz się wyprowadzić . Poszłaś do sypialni , wyciągnęłaś z pod łóżka , spakowałaś się i wyszłaś . Poszłaś do swojej najlepszej przyjaciółki Katy. Zapukałaś do drzwi.
- Przepraszam, że tak późno, ale ..- Nie zdążyłaś dokończyć bo Kat ci przerwała
- Tak możesz , ale musisz wreszcie skończyć ten chory związek - powiedziała wpuszczając cię do domu i prowadząc do salonu
- Wiem to , ale nie chce - powiedziałaś zajmując miejsce na kanapie koło koleżanki
- Przecież on cię nie kocha i ty go tez nie . 
- Ale jestem tak jakby do niego przywiązana i nie chce go stracić po mimo tego że mnie zdradza , bo zawsze wraca do mnie i to ja jestem dla niego najważniejsza
- Gdyby tak było to by cię nie bił i nie wykorzystywał w każdej sytuacji . Jutro przychodzi do mnie Zayn , bo mamy iść na zakupy . Więc jutro posiedzisz trochę sama , tylko proszę cię nie wracaj do niego i nie wpuszczaj go tutaj . A po za tym myślę że Zayn też cię nadal kocha.
- Z kąt wiesz , że ja go kocham ?
- Widać . A teraz iść się szykuj i połóż się spać . - Powiedziała wychodząc z salonu i kierując do swojego pokoju. Ty zrobiłaś to samo , gdy już leżałaś usłyszałaś , że dzwoni twój telefon . Wzięłaś go do ręki i zobaczyłaś na wyświtlaczu numer Marka. Rozłączyłaś połączenie i wyłączyłaś telefon . Nie miałaś ochoty z nim rozmawiać. Obudziłaś się około 7 , ogarnięcie się zajęło ci 45 minut . Zeszłaś na dół włączyłaś sobie ,,sędzie Anne Marie Wesołowską " . Usłyszałaś pukanie do drzwi od razu serca zaczęło ci mocniej bić . Wyjrzałaś przez judasz , na szczęście okazało się że to Zayn . Z uśmiechem otworzyłaś drzwi.
- Hej Zayn .
- O hej [T.I] , gdzie jest Katy ? - Zapytał
- Jest na górze , chyba jeszcze śpi , ale mogę ją obudzić .
- Okej .
Wpuściłaś go do środka i zaprowadziłaś go do salonu , a sama poszłaś na górę obudzić Katy . Gdy weszłaś do pokoju , osiadłaś na jej łóżku , nie mogłaś się na nią napatrzeć bo tak słodko spała
- Katy wstawaj.
- Co się stało.
- Zayn przyszedł.
- A no tak powiedz mu że za chwilę przyjedę
- Dobrze . Powiedziałaś i ruszyłaś z powrotem do salonu
- Za chwilę przyjdzie . - powiedziałaś zajmując miejsce obok chłopaka
- Dobrze . Co tam u ciebie i Marka ?
Tylko głośno w zdechnełaś , a on pokiwał głową na znak ,że rozumie
- A z tobą i Perrie ?
- Raczej z nią zarwę
- Ale jak to ? Co się stało?
- Kocham kogoś innego .
- Można wiedzieć kogo ?
- Siedzi koło mnie. - powiedział z ulgą . A ty tylko siedziałaś jak wryta obok i się nie odzywałaś
- Rozumiem że ty tego nie odwzajemniasz . - powiedział i posmutniał
- Nie to nie tak . Kocham cię Zayn . Od zawsze na zawsze .- powiedziałaś chwycąc jego dłoń
- Naprawdę ?
- Tak naprawdę . - Powiedziałaś po czym go pocałowałaś , on odwzajemnił pocałunek 
- Kocham cię .- Powiedział
- Ja cb też . 
Nawet się nie zorientowaliście , gdy do pokoju weszła Katy , która obserwowała całą sytuację
- To co Zayn idziemy na te zakupy ?
- Dzisiaj raczej nie bo mamy 3 sprawy do załatwienia 
- Trzy ? - spojrzałam na niego zdziwiona , dalej trzymając jego dłoń
- Tak trzy : moje zerwanie z Perrie , twoje zerwanie z Markiem i twoja przeprowadzka do mnie . - powiedział uśmiechnięty 
- Kocham cię . 
- Ja cb też mała . 
Od tamtej pory jesteś razem bardzo , bardzo szczęśliwi , za 2 dni jest wasza rocznica , na której masz zamiar powiedzieć Zayn'owi , że zostanie ojcem . :*